sobota, 18 stycznia 2014

List do Antygony

Poszukuję mojej Antygony,
Wiem, Maleńka, że już Ci się nie chce być dłużej symbolem. Że chciałabyś w końcu jeść herbatniki i popijać je herbatą. Że zmęczyło Cię bycie w tej wielkiej rozterce, by niewierna publika mogła odgrywać przed Tobą katharsis.
Ale oni tu stoją, czekają, patrzą, płaczą, tupią.
Uzależnili się, od Ciebie, Maleńka. Przywykli. Bez ciebie dramat nie może się odbyć.

Więc, nie rób tego samotnie, w ucieczce. Proszę, jeżeli chcesz popełnić samobójstwo, zrób to przynajmniej na scenie...

                                                                              ~zdesperowany Sofokles~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz