w korony drzew
upięte
dojrzałe
wibrują na wietrze
znacząc w powietrzu
niezauważalne
szlaki i labirynty
żółknie zdeptanych
chodników ziemia
jak pocałunki
opadają z nieba
skrawki drzewa
wplątują się we włosy
i garną do stóp
z kruchego złota
liściaste powieki
< objaw dobrego tempa, próżnie, dla mnie jesień>
Jakieś takie...jak próżnia po lecie.
OdpowiedzUsuńpocałunkiem złożonym na czole wyrażam swój zachwyt.
OdpowiedzUsuńdziękuję, idealnie w czas, w końcu dziś dzień pocałunków
OdpowiedzUsuń