czwartek, 6 października 2011

pocałunki

w korony drzew
upięte
dojrzałe
wibrują na wietrze
znacząc w powietrzu
niezauważalne
szlaki i labirynty

żółknie zdeptanych
chodników ziemia
jak pocałunki
opadają z nieba
skrawki drzewa
wplątują się we włosy
i garną do stóp
z kruchego złota
liściaste powieki

< objaw dobrego tempa, próżnie, dla mnie jesień>

3 komentarze:

  1. Jakieś takie...jak próżnia po lecie.

    OdpowiedzUsuń
  2. pocałunkiem złożonym na czole wyrażam swój zachwyt.

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję, idealnie w czas, w końcu dziś dzień pocałunków

    OdpowiedzUsuń